Żywność przetworzona przebrana za zdrową- jak nas oszukują producenci żywności


Niezdrowa, przetworzona żywność to jeden z głównych powód, dla którego świat staje się bardziej otyły i nękany dietozależnymi chorobami niż kiedykolwiek wcześniej. Co zaskakujące, niektóre z tych przetworzonych fabrycznie pokarmów są postrzegane przez konsumentów jako zdrowe.

Winę za to ponoszą producenci żywności, którzy zazwyczaj nie mają przyzwoitości w sposobie sprzedawania nam swoich produktów. Liczy się tylko zysk, są skłonni poświęcić zdrowie klientów dla własnych korzyści finansowych.

Oczywiście nie wszystkie firmy nas oszukują, jednak warto znać sztuczki jakimi się posługują, by świadomie wybierać produkty jak najbardziej naturalne i korzystne dla naszego zdrowia. 

Oto kilka zabiegów, które stosują producenci żywności, aby sprzedać nam swoje  „zdrowe produkty spożywcze”, które są tak naprawdę niezdrowymi, przetworzonymi pokarmami w przebraniu. 

 

Przeczytajcie uważnie i (mimo karnawału) nie dajcie się nabrać na te pięknie zamaskowane, niezdrowe produkty. Kupujcie świadomie!

A jeśli Ty też wpadłeś w pułapkę sprytnych zabiegów ze strony producentów żywności napisz o tym w komentarzu – ostrzeżesz innych i pomożesz nie popełnić tego samego błędu. 

 

 

Żywność przetworzona przebrana za zdrową- jak nas oszukują producenci żywności

 

 

Produkt niskotłuszczowy

Słowa „o niskiej zawartości tłuszczu”, „beztłuszczowe” lub „0%tłuszczu” umieszczone na opakowaniu oznaczają zwykle, że mamy do czynienia z produktem wysoko przetworzonym. Żywność, z której usunięto tłuszcz, zazwyczaj nie smakuje tak dobrze, jak wersje pełnotłuste. Z tego powodu producenci żywności dodają całą masę cukru i innych dodatków, aby to zrekompensować. Oznacza to, że żywność „o niskiej zawartości tłuszczu” jest zwykle gorsza niż jej „normalne” odpowiedniki i niekoniecznie musi być zdrowym wyborem. 

Tłuszcze trans

Tłuszcze trans to rodzaj nienasyconego tłuszczu. Istnieją dwa rodzaje – naturalne i sztuczne tłuszcze trans.

Naturalne tłuszcze trans są tworzone przez bakterie w żołądku bydła, owiec i kóz. Te tłuszcze trans stanowią 3-7% całkowitego tłuszczu w produktach mlecznych, takich jak mleko i ser, 3-10% w wołowinie i jagnięcinie, a jedynie 0-2% w kurczakach i wieprzowinie. 

Natomiast sztuczne tłuszcze trans powstają głównie podczas chemicznego uwodorniania (utwardzania) naturalnych tłuszczów roślinnych, czyli w procesie, w którym wodór jest dodawany do oleju roślinnego, aby wytworzyć półstały produkt znany jako częściowo uwodorniony olej.

Spożycie uwodornionych tłuszczów trans  wiąże sie z ryzykiem chorób serca, stanem zapalnym, wyższym „złym” cholesterolem LDL i niższym poziomem „dobrego”  cholesterolu HDL. 

Przetworzona żywność często ma etykietę „nie zawiera tłuszczów trans”, co nie musi być, i często nie jest, prawdą. W rzeczywistości nierzadko można znaleźć tłuszcze uwodornione w produktach oznaczonych jako beztłuszczowe. Dopóki produkt zawiera mniej niż 0,5 grama tłuszczów trans na porcję, można taką informację umieścić na etykiecie.  

Dlatego warto upewnić się sprawdzając listę składników. Jeśli słowo „uwodorniony” pojawia się w dowolnym miejscu na etykiecie, to znaczy, że zawiera tłuszcze trans.

Produkty „pełnoziarniste”

Producenci żywności przetworzonej często karmią nas hasłami „z pełnego ziarna” – to popularna praktyka, np. wśród firm produkujących płatki śniadaniowe dla dzieci. 

Jednak większość z tych „pełnoziarnistych” produktów tak naprawdę nie powstaje z pełnoziarnistej pszenicy. Problem polega na tym, że ziarna zostały sproszkowane na bardzo drobną mąkę. Mogą zawierać wszystkie składniki z ziaren, ale odporność na szybkie trawienie jest tracona, i taka ich forma może spowodować wzrost poziomu cukru we krwi tak samo szybko, jak w przypadku rafinowanych, oczyszczonych odpowiedników.  W konsekwencji taki „oszukany chleb pełnoziarnisty” może mieć podobny indeks glikemiczny, jak biały chleb. 

Bezglutenowe

Dieta bezglutenowa jest obecnie bardzo modna.  Żeby było jasne, w pełni popieram dietę bezglutenową, ale w uzasadnionych przypadkach, np.  w potwierdzonych przypadkach celiakii lub u osób wrażliwych na gluten lub pszenicę.  Jednak większość osób nie ma zdrowotnych problemów predestynujących do wykluczenia glutenu i unika go właśnie ze względu na panującą modę. I tutaj ogromne pieniądze wyczuli oczywiście producenci żywności i i wprowadzili na rynek wszelkiego rodzaju produkty bezglutenowe. Niestety, produkty przetworzone, oznaczone jako „bezglutenowe” i wykonane w celu zastąpienia żywności zawierającej gluten, generalnie nie są zdrowe. Są to wysoko przetworzone pokarmy, które mają bardzo niską zawartość składników odżywczych. Produkty te są zwykle wytwarzane z rafinowanych skrobi o wysokiej zawartości glukozy, takich jak skrobia kukurydziana, skrobia ziemniaczana i skrobia z tapioki, dodatkowo obciążone cukrem, co prowadzi do bardzo szybkiego wzrostu poziomu cukru we krwi.

Dlatego wybieraj produkty, które naturalnie nie zawierają glutenu, a nie przetworzoną żywność bezglutenową. Bezglutenowe fast-foody to nadal fast-foody. 

Cukier, cukier, cukier

Niestety, większość z nas nie czyta listy składników przed dokonaniem zakupu. Ale nawet dla tych, którzy to robią,  może to być nie lada wyzwanie, gdyż producenci żywności mają swoje sposoby na ukrycie prawdziwej zawartości swoich produktów. 

Składniki są wymienione w porządku malejącym według ilości, dlatego jeśli widzisz cukier na pierwszych kilku miejscach, to już wiesz, że produkt jest nim naładowany po brzegi.  Oczywiście firmy znalazły sposób, by słowo „cukier” nie było eksponowane. W ten sposób często na etykietach pojawiają się inne, zdrowiej brzmiące odpowiedniki tego składnika, jako numer jeden na liście. Syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy i odparowany sok z trzciny cukrowej, syrop z agawy, które są różnymi nazwami dla dokładnie tego samego – cukru. Jest to sprytny sposób zamaskowania prawdziwej ilości rafinowanego cukru w ​​przetworzonej żywności.

(W kolejnym artykule przedstawię wam najpopularniejsze zamienniki nazw cukru).

Często ukrywają też kontrowersyjne składniki, zastępując je oznaczeniami technicznymi, których konsumenci nie są w stanie rozpoznać.  Na przykład glutaminian monosodowy można nazwać E621, a karageninę można nazwać E407.

Kalorie na porcję

Producenci często ukrywają rzeczywistą zawartość kalorii i cukru w ​​produktach stosując pewien trik, mianowicie umieszczają na opakowaniu informacje, że produkt jest więcej niż jedną porcją (w przypadku napojów oznacza się wartości odżywcze na 100 ml produktu). Na przykład producent może zdecydować, że nasz ulubiony baton czekoladowy lub butelka napoju to dwie porcje, mimo że większość z nas ten jeden produkt uważa za jedną porcję. Producenci żywności podają więc ilość kalorii tylko na jedną porcję, a nie ich ostateczną ilość w całym produkcie. A wiadomo, że raczej nikt nie zje pół batonika, aby spożyć tylko jedną porcję, zresztą większość z nas pewnie tej informacji nawet nie dostrzeże. 

Czytając etykiety, sprawdź liczbę porcji produktu i pomnóż zawartość cukru i kalorii przez liczbę porcji, a wtedy otrzymasz prawdziwą całkowitą ilość kalorii spożywanego produktu. Przykładowo butelka coli  0.5 litra może zawierać (na 100 ml – jedna porcja) ok. 42 kalorii i 10 gramów cukru na porcję. Jeśli cała butelka zawiera 5 porcji (500 ml) to całkowita ilość to 210 kalorii i 50 gramów cukru. 

 Małe ilości zdrowych składników

Przetworzone produkty zazwyczaj zawierają małe ilości składników, powszechnie uważanych za zdrowe. Producenci jednak się tym nie przejmują a nawet stosują takie chwyty, że myślimy wręcz odwrotnie. 

A jak to robią? Dodają niewielkie ilości zdrowych składników do swoich produktów, a następnie eksponują ich obecność, umieszczając informacje o nich na opakowaniu. To czysta sztuczka marketingowa. Zwykle ilości tych składników odżywczych są znikome, ale konsumenci mogą wpaść w tę pułapkę,  myśląc, że produkty, które kupują są zdrowe. W ten sposób sprytni marketingowcy mogą oszukać na przykład rodziców, którzy widząc na opakowaniu napis „pełnoziarniste” albo „zawiera kwasy omega-3” są przekonani, że dokonują zdrowych wyborów dla siebie i swoich dzieci. 

Przetworzona żywność ekologiczna

Chociaż żywność ekologiczna ma wiele zalet, to niestety słowo „organiczny” stało się w dzisiejszych czasach hasłem marketingowym. Wielu producentów żywności używa słowa „eko”, aby wprowadzić ludzi w błąd.

W wielu przypadkach różnica pomiędzy produktem „zwykłym” a jego organicznym odpowiednikiem jest niewielka.  Produkty ekologiczne wymyślono po to, aby w pierwszej kolejności były przyjazne środowisku, co nie od razu jest równoznaczne z tym, że są przyjazne także konsumentom.  Przetworzona żywność, oznaczona jako ekologiczna, niekoniecznie musi być także zdrowa. To, że coś jest organiczne, nie oznacza, że ​​jest zdrowe. Bo przecież na przykład taki „surowy organiczny cukier trzcinowy” na liście składników, jest to w zasadzie dokładnie to samo, co zwykły cukier. To wciąż tylko glukoza i fruktoza, z niewielkimi ilościami składników odżywczych. Dlatego zawsze sprawdzaj etykietę, aby zobaczyć, co jest w środku.

 Wegańskie jedzenie śmieciowe

Diety wegańskie są obecnie bardzo popularne, stosowane często ze względów etycznych czy środowiskowych.

Jednak należy pamiętać, że wśród szerokiej oferty wegańskich artykułów jest cała masa także tych przetworzonych i należy się przy wyborze produktu czy potrawy kierować takimi samymi zasadami, jak w przypadku zwykłych odpowiedników.  Na rynku dostępnych jest wiele fabrycznie przetworzonych produktów wegańskich, często sprzedawanych jako wygodne zamienniki dla nie-wegańskich produktów spożywczych – przykładem może być wegański bekon (równie mocno przetworzony).

 

To tylko niektóre ze sposobów jakie producenci żywności stosują, by nas oszukać i sprzedać coś, co nie jest dobre dla naszego zdrowia.

Dlatego pamiętaj, by czytać etykiety, a najlepiej unikać żywności przetworzonej i sięgać po surowe, naturalne produkty. 

 

***

Chcesz być na bieżąco, nie przegapić kolejnych wartościowych artykułów

oraz pysznych przepisów? Chcesz wiedzieć, co się u mnie dzieje?

Obserwuj mój Instagram, dołącz do mnie na Facebooku!

Zapraszam! 

***

 

 

Źródło:
https://medlineplus.gov/foodlabeling.html
https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0195666315003281?via%3Dihub
https://peerj.com/articles/1337/
https://www.cambridge.org/core/services/aop-cambridge-core/content/view/C763C77DAF8798BFC9C6F8B39E1CCA8B/S1368980011001741a.pdf/nutritionrelated_claims_on_childrens_cereals_what_do_they_mean_to_parents_and_do_they_influence_willingness_to_buy.pdf
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5502867/
https://www.nature.com/articles/nutd201543
https://academic.oup.com/aje/article/161/7/672/70862

2

3 comments

  1. Proszę się zapisać do komisji smoleńskiej z tą podejrzliwością.

  2. Hmmmmm….nawet wiem o jakim producencie mówisz. Niestety nie ma dobrej unifikacji i dlatego trzeba czytać wszystko dokładnie! Gratuluję spostrzegawczości i racjonalnego podejścia!

  3. No tak jedynie co nam pozostaje to czytac uwaznie etykiety.Ostatnio poczulam sie oszukana kupujac makaron znanej firmy w ktorej 100 gram makaronu ma 190 kcal.Do tej pory kazdy makaron w 100 gramach mial okolo 360 kcal i nawet do glowy by mi nie przyszlo ,ze firma x nagle podaje wartosc w 100 gramach ale ugotowanego makaronu. Cóż ,nie zwrocilam uwagi na gwiazdke przy 100 g * .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *