Jak zachęcić dziecko do jedzenia?


Jakiś czas temu zgłosiła się do mnie mama z trzyletnim dzieckiem, u którego przejawia się neofobia żywieniowa, czyli niechęć do smakowania nieznanych potraw. Neofobia zazwyczaj pojawia się około drugiego roku życia i stopniowo zmniejsza się po zakończeniu przedszkola. Jest kojarzona z mniej zróżnicowaną dietą i gorszą jakością jedzenia.

           

Dość często rodzice mierzą się z problemem, kiedy ich dziecko sukcesywnie odmawia skosztowania nowych produktów i potraw, zwłaszcza warzyw, posilając się znanymi, mniej wartościowymi pod względem odżywczym produktami. Rodzice podają dziecku warzywa do spróbowania wiele razy, a ono nadal nie chce zaryzykować, opiekunowie często nie mają już pomysłu w jaki sposób sprawić, by nowe potrawy wylądowały w małej buzi, żeby dziecko przynajmniej poczuło ich smak. Są podłamani, zdenerwowani, a jednocześnie przerażeni tym, że ich dziecko odmawiając zdrowych produktów nie dostarcza rozwijającemu się organizmowi wystarczającej ilości składników odżywczych. Istnieje zagrożenie, że jeśli rodzic „podda się” w kwestii przedstawiania dziecku nieznanych potraw, może wzmocnić w maluchu awersję do próbowania jedzenia. Co jest niezwykle istotne, gdyż liczba zdrowych produktów, których próbuje dziecko pomiędzy drugim a ósmym rokiem życia, ma bezpośredni wpływ na jego późniejsze zdrowie. Im wcześniejsze jest to doświadczenie, a zestaw próbowanych potraw większy, tym zdrowsza jest dieta dziecka.

            Jednym z najważniejszych kluczy do prowadzenia malucha w kierunku zdrowego wzorca żywieniowego jest sprawienie, by spróbował różnych nowych potraw. W jaki zatem sposób można skutecznie przekonać dziecko, by spożywało zdrowe produkty, przyjęło dobre nawyki żywieniowe i zachęcić do spożywania np. ryby czy warzyw? Jak można wprowadzić pozytywne zmiany w stylu życia dziecka, by rozsmakowało się w różnorodności zdrowych produktów?

 

           Moja propozycja rozwiązania problemu – naklejki.

            Propozycją jest podejście, by spróbowało nowych dań w środowisku pozbawionym presji, podejście to zapoczątkowała doktor Lucy Cooke z University College London. Projekt nosi nazwę „Małe Smaki” („Tiny Tastes”) i można je w skrócie opisać jako dawanie dzieciom „mądrych nagród” za próbowanie nowego jedzenia. Jej program bazuje na umiejętnym wykorzystaniu czegoś, co dzieci uwielbiają: naklejek.

            Koncepcja nagradzania dzieci jest na swój sposób kontrowersyjna, ponieważ jeśli nagroda jest zbyt cenna i pożądana przez dziecko może nadszarpnąć autentyczną motywację malucha, dlatego nagroda powinna pomóc dziecku czegoś dokonać, ale nie powinna sprawiać, że dziecko zrobi coś tylko po to, by ją otrzymać. Rozwiązanie polega zatem na tym, by używać naklejek do nagradzania dzieci nie za polubienie potrawy, ale za samo jej spróbowanie i wydanie swojej opinii. To czy nowa potrawa lub produkt mu posmakuje zależy tylko od dziecka, a nagroda zostaje wydana nawet jeśli dziecko np. pluje otrzymanym jedzeniem. Rodzic powinien zachować się neutralnie, jeśli dziecko odmówi spróbowania warzywa lub nie będzie mu ono smakowało. To ma być fajna zabawa w próbowanie z możliwością otrzymania naklejki.

            Opiekunowie mogą proponować różne warzywa, lecz najpierw zachęcam rodziców do skoncentrowania się na jednym na okres czternastu dni. Na początek rodzic wybiera umiarkowanie nielubiane przez dziecko bądź nieznane mu warzywo (najlepiej w całości i bez żadnych dodatków w formie przypraw czy dipów), które stara się podać dziecku o określonej porze każdego dnia (np. w porze przekąski czy tuż przed posiłkiem). Aby malucha zainteresować i oswoić z „nowym” można opowiedzieć mu o tym skąd dane warzywo pochodzi lub w jaki sposób rośnie, i na oczach pociechy je przyrządzić. Później dorosły prosi, by dziecko spróbowało mały kawałek. Za każdym razem, gdy mu się to uda, rodzic nagradza je namacalną, niezwiązaną z jedzeniem nagrodą – naklejką – oraz głośno je chwali. Ten sam proces powtarza się z tym samym warzywem przez czternaście dni.

Uprzedzam też rodziców, aby nie przejawiali troski czy wzburzenia jeśli dziecko będzie pluć, najważniejsze, że zdołało poczuć smak.

 

            Metoda „Małych Smaków” może stanowić nowatorską i praktyczną technikę, która  pomoże rodzicom stworzyć zdrowszą dietę dla swoich dzieci. Sposób ten powinien zadziałać w dowolnej grupie wiekowej, pod warunkiem, że dziecko lubi jeszcze naklejki.

            Podejście jest nienatarczywe i skuteczne, a to ważne, gdyż jednym z powodów odmawiania przez dzieci próbowania nowych potraw jest to, iż boją się, że będą one „niedobre”. Wykorzystanie sposobu nieopartego na przymusie, pomaga dzieciom posmakować, spróbować czegoś nowego i dowiedzieć się, że to nie smakuje źle – a to już ogromny krok w odpowiednim kierunku. Ta metoda zdejmuje brzemię niepokoju z całego procesu karmienia dziecka, w który potrafi się wkraść wiele chaosu i lęku. Przy tym podejściu rodzic wie co robi i podobnie dziecko. Nie ma potrzeby, by się denerwować. Jeśli nie zadziała dziś, rodzice mają świadomość, że można po prostu spróbować jeszcze raz następnego dnia, i kolejnego.

By potrawa została zaakceptowana, powinna być podawana wielokrotnie, w idealnym przypadku na wczesnym etapie życia. Powtarzające się okazje do próbowania przez malucha nowych dań prowadzą do tego, że będzie on próbować coraz więcej, co w konsekwencji będzie prowadziło do polepszenia jakości żywienia. Dziecku będzie też więcej produktów smakowało, a smak małych ludzi może dojrzewać, rozszerzać się i nieustannie zmieniać, gdy rosną. Można je zachęcać do tego zwyczaju przez całe dzieciństwo, naprowadzając odżywianie dziecka w odpowiednim kierunku, by przez całe życie cieszyło się wspaniałym doznaniem, jakim jest odkrywanie smaku nowych potraw.

 

***

Chcesz być na bieżąco, nie przegapić kolejnych wartościowych artykułów

oraz pysznych przepisów? Chcesz wiedzieć, co się u mnie dzieje?

Obserwuj mój Instagram, dołącz do mnie na Facebooku!

Zapraszam! 

***

 

Źródło:
Na podstawie https://www.lucycooke.net/tiny-tastes oraz książki „Zdrowy jak japońskie dziecko”, Naomi Moriyama, William Doyle, Wydawnictwo MUZA S.A., 2017. 

3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *