Znasz to? Podejmujesz decyzję, że chcesz się zacząć zdrowo odżywiać. Cały weekend ślęczysz nad planowaniem zdrowych posiłków i listą zakupów na nadchodzący tydzień. Jak już się z tym wymyślaniem uporasz to potem czas na realizację, więc kupujesz mnóstwo zdrowych produktów, gotujesz z nich smaczne, zbilansowane posiłki, wyrzucasz całe śmieciowe jedzenie z szafek ( w tym ulubione czekoladki lub nachosy – niepotrzebne skreślić albo zostawić każdą z wersji 😉 ) itd.
Oczywiście żyjesz też pod jednym dachem ze swoją drugą połówka i z ogromnym entuzjazmem przekazujesz dobre wieści Pączusiowi/Misiaczkowi (ps. jakich pieszczotliwych określeń używacie? Dajcie znać w komentarzu) … a tu klops! Twój partner/partnerka nie chce razem z Tobą wkroczyć do tej krainy mlekiem i miodem płynącej (czyt. bezglutenowej i jarmużem płynącej ;)) czyli krótko mówiąc i już bez żartów – nie chce razem z Tobą zacząć się zdrowo odżywiać.
I wtedy rusza machina… próbujesz partnerowi (będę używać tej formy, aby wygodniej się czytało, ale mowa zarówno o dżentelmenach, jak i o damach) wmówić, wyjaśniając wszelkie korzyści, podpierając się opiniami ekspertów (w razie czego jestem do usług :-)) dlaczego będzie to dla nich dobre, ale dalej jak grochem o ścianę (tak zostając już w temacie odżywiania). Ostatecznie powstają nieporozumienia i kłótnie, a czasami nawet i talerze po tej zupie z kalafiora lub nie daj Boże z topinamburu („co to w ogóle jest?”- Spyta Pysia lub Łakomczuszek) kończą swój żywot rozbite w drobny mak, do czego oczywiście nie zachęcam… szkoda zastawy.
Zatem jak sobie z tym poradzić? Jak skutecznie, z szacunkiem i poszanowaniem obu stron zacząć zdrowo się odżywiać?
Bycie w związku może mieć duży wpływ na wybory żywieniowe. Jeśli mieszkasz ze swoim partnerem/partnerką to spędzacie razem dużo czasu, a jedzenie to coś, z czym wszyscy jesteśmy związani. Takie rzeczy jak wyjście na lody, oglądanie serialu na Netfliksie z przekąskami, rezerwowanie kolacji na specjalną noc stają się bardziej skomplikowane, jeśli jeden z partnerów postanawia zmienić dotychczasowy styl odżywiania.
Moi pacjenci często podczas wizyty pytają mnie jak mogą przekonać partnerów do zdrowego odżywiania. Zazwyczaj są podekscytowani wprowadzonymi przez siebie zmianami stylu życia i chcą, aby ich partnerzy też się włączyli w tę przemianę. Niestety często kończy się to niepowodzeniem. Osoba próbująca zdrowo się odżywiać często staje się zbyt nachalna, a nawet (czasami nieumyślnie) zaczyna obwiniać partnera o jedzenie w inny sposób, czasem nawet nie zauważając wyzwań, przed którymi stoi partner.
Na podstawie moich obserwacji w pracy z klientem opracowałam kilka strategii, które stosuję, aby pomóc w rozwiązaniu tej konkretnej sytuacji:
Przede wszystkim: zawsze bądź sobą i słuchaj swoich potrzeb.
Wspólny styl odżywiania ułatwia w życiu bardzo wiele – nie trzeba gotować dwóch różnych posiłków, wyjście do restauracji też nastręcza mniej problemów, a przy ulubionym serialu ląduje na stole jedna miska z przekąskami. Pomimo udogodnień, pomimo niechęci i kręcenia nosem partnera Ty rób dalej swoje! Jedz produkty, które Cię uszczęśliwią i pomogą Ci poczuć się lepiej. Zapewne przyjdzie chęć dostosowania się do sposobu, w jaki Twój partner chce jeść, no bo przecież to łatwiejsze, a to Ty chcesz zmiany, ale gwarantuję, że nie jest to recepta na długotrwałe szczęście.
Potraktuj ten czas jako inwestycję w siebie. Staraj się zrozumieć swoje wybory żywieniowe i kształtuj ostateczną wersję tego, w jaki sposób chcesz się odżywiać. Poświęć ten czas, aby znaleźć odpowiednią równowagę w Twoim sposobie odżywiania. Testuj, które pokarmy zapewnią Ci odpowiednie odżywienie ciała, a które będą idealne dla duszy i po prostu będą konsumowane dla przyjemności. Uważnie obserwuj, jak czuje się Twój umysł i ciało, kiedy jesz różnorodne potrawy. Pomoże to w lepszym dopasowaniu stylu zdrowego odżywiania do Twoich indywidualnych potrzeb i wypracowania takiej diety, która będzie sprawiała Ci radość.
Granice: twórz, wymagaj i szanuj
Stawianie granic to bardzo poważny i potrzebny temat. I tak, często spotykam się z nim w gabinecie dietetyka, kiedy pojawia się kwestia jedzenia, i wielokrotnie zdarzało się, że te granice w związkach były przekraczane.
Jesteśmy niezależni od naszych partnerów. Bez względu na to, jak blisko jesteś z osobą, z którą się spotykasz, żyjesz pod jednym dachem, zawsze będziesz mieć własne upodobania, potrzeby, cele pragnienia, inne ulubione smaki, itd. Tak naprawdę nie możesz oczekiwać, że Twój partner zrobi rzeczy, na które niekoniecznie jest gotowy, tylko dlatego, że TY to robisz lub TY uważasz, że to dla niego dobre. Jasne, Twój partner może zrobić coś, by Cię zadowolić, ale ten rodzaj motywacji jest zazwyczaj krótkotrwały i na pewno nie jest oparty na szczerej rozmowie i wzajemnym zrozumieniu.
Autonomia w związku jest ważna, dotyczy to również autonomii odżywiania.
Jeśli zmiana diety nie jest czymś, czego chce Twój partner, powinieneś/powinnaś to uszanować. Naciskanie na zmianę stylu odżywiania lub zawstydzanie partnera w kwestii jego wyborów żywieniowych nie jest dobrym długoterminowym podejściem. I na pewno nie będzie dobre dla Twojego związku. W zamian staraj się szczerze rozmawiać, subtelnie i z cierpliwością edukować, a przede wszystkim dawać przykład, może za jakiś czas, kiedy Twój partner zobaczy, że czujesz się świetnie, masz mnóstwo energii, te posiłki wyglądają całkiem a nawet bardzo smacznie… w końcu przekona się i dołączy do Ciebie – i wtedy będzie to jego własny, świadomy wybór, za który będzie Ci wdzięczny.
Pozwól sobie na trójkącik 😉 – Ty, Twój partner i jedzenie.
Choć powyższy tytuł z premedytacją miał budzić pewne frywolne skojarzenia, to już z pełną powagą polecam stworzyć relację z jedzeniem, w którą oboje jesteście zaangażowani.
Idźcie razem na zakupy, ale wcześniej poproś o informacje na temat tego, co Twój partner chciałby zjeść zdrowego w tym tygodniu. Pamiętaj, że zdrowe jedzenie nie musi oznaczać tego samego dla Was obojga. Być może Ty masz ochotę na kaszę bulgur, a dla Twojego partnera zdrowy, wymarzony posiłek to biały ryż. To jest całkowicie w porządku! Gdy zakupy już będą ogarnięte zaproponuj wspólne przygotowywanie posiłków. Jest to nie tylko świetny sposób na stworzenie zdrowych relacji z jedzeniem, ale pomaga także docenić proces gotowania, co jest ważne, jeśli druga połówka na co dzień tego sama nie robi. Jeśli Twój partner jest na takie propozycje otwarty, wybierzcie np. jeden dzień w tygodniu, w którym gotujecie wspólnie coś, co smakuje Wam obojgu. Takie wspólne gotowanie sprawia dużo radości i zbliża, nie wspominając już (w nawiązaniu do tytułu) o tym, że pobudza zmysły i jest doskonałym sposobem na dodanie pikanterii w związku
oraz odpowiednie podgrzanie atmosfery
Jeśli często jecie na mieście przejrzyj menu wcześniej i na zmianę wybierajcie miejsce, które w ofercie ma opcje, zadowalające jedną i drugą stronę. To, że jesteście na różnych etapach i ścieżkach odżywiania, nie oznacza, że musicie rezygnować z cieszenia się jedzeniem na swoich własnych zasadach, wręcz przeciwnie, wciąż możecie znaleźć sposoby na wspólne spożywanie posiłków.
Szukaj motywacji poza domem
No dobrze, starasz się, robisz wszystko z wyczuciem i tolerancją dla odmiennych poglądów żywieniowych partnera a on/ona dalej mur, za choinkę nie jest zainteresowany/a lub nie jest gotowy/a do wprowadzenia zmian?
Ok, ale to nie jedyna osoba w Twoim życiu. Pomyśl o rodzinie, przyjaciołach, współpracownikach lub osobach w Twojej okolicy, z którymi możesz gotować lub z którymi możesz wyjść do ulubionej knajpy z menu, które odpowiada Twoim wymaganiom żywieniowym. Jeśli nie możesz się spotkać osobiście, pogadajcie przez telefon lub na czacie. Możesz podzielić się celami, które sobie założyłeś/założyłaś, i porozmawiać o tym, jakie praktyczne kroki podejmujesz, aby je osiągnąć, na jakim jesteś etapie ich realizacji, czego się obawiasz, gdzie utknęłaś/utknąłeś. Kiedy robisz to z kimś, kto ma podobny poziom motywacji, możesz usłyszeć, jakie wyzwania się zbliżają i jak sobie z nimi poradzić. A poza tym możecie się wzajemnie motywować i świętować sukcesy.
Moja opinia
Każda relacja jest inna i to od Ciebie i Twojego partnera/partnerki zależy, jakie podejście będzie najlepsze dla Was obojga. Jednak cała sztuka w radzeniu sobie z takimi konfliktami opartymi na odmiennym podejściu do odżywiania nie różni się tak bardzo od radzenia sobie z innymi sprawami związanymi z relacjami – komunikacja, współczucie i zrozumienie, tolerancja, ale i asertywność to podstawy, ale i ciężka praca.
Życzę Ci powodzenia i wytrwałości na ścieżce do zdrowego odżywiania, a przede wszystkim zdrowych relacji z jedzeniem i z partnerem/partnerką.
Jeśli masz wątpliwości jak zacząć zdrowo się odżywiać lub chcesz podsunąć swojej połówce wartościowy artykuł na ten temat, to zapraszam do przeczytania mojego wpisu „Zdrowe odżywianie – poradnik dla początkujących” – kliknij tutaj.
A jeśli potrzebujesz indywidualnej konsultacji lub chcesz, abym zaplanowała dla Ciebie dopasowany do Twoich potrzeb, zdrowy, dobrze zbilansowany, urozmaicony a przede wszystkim smaczny jadłospis zajrzyj do zakładki z ofertą kliknij tutaj lub skontaktuj się ze mną klikając tutaj.